Jakiś czas temu dostałam paczkę Ambasadorki z Oladi.pl. W środku znalazłam pięc ciekawych, zimowych umilaczy, które z pewnością do gustu wielu z Was!
Jak zima to i kąpiele! Pierwszym takim produktem jest sól z morza martwego o zapachu czekoladowym. Ma dość mocny aromat, ale w zimne wieczory mi to zupełnie nie przeszkadza. Zapach wręcz otula swoim aromatem, a skóra jest zrelaksowana i odprężona.
Dodatkiem do tego jest żel pod prysznic również o mocnym, aromatycznym zapachu czekolady. Niestety przy codziennym używaniu może trochę denerwować, chyba że ktoś lubi takie zapachy. Używam go tylko z solą, bo po częstszym używaniu zapach zaczął mnie męczyć. Jest to domeną mocnych zapachów.
Dodatkiem do tego może być mydło, które jest połączeniem pomarańczy, cynamonu i mocniejszej zimowej nuty, której nie umiem opisać. Może to goździki? Mydełko ma piękny kształt, dodatkowo ma małe drobinki zatopione w środku przez co świetnie prezentuje się na mydelniczce w łazience. Dostałam również olejek aromaterapetyczny o zapachu piernika alpejskiego. Bardzo fajna, mocna nuta. Niestety, trzeba dodać sporą ilość do wanny aby w ogóle poczuć go podczas kąpieli. Do kominka jest za to zbyt intensywny. I ostatnim umilaczem jest chyba masło shea. Dlaczego chyba? Bo nie mam na nim żadnej naklejki, nalepki ani informacji co to w ogóle jest, jaki ma zapach, jaka firma to wypródukowała, albo do kiedy jest ważne. Dodatkowo opakowanie pozostawia wiele do życzenia. Sam w sobie produkt ma delikatny kawowo0czekoladowy zapach, dość szybko się wchłania i nie pozostawia aż tak tłustej warstwy jak masła z Organique. Używam go do rąk i stóp, spisuje się idealnie, skóra jest nawilżona, zregenerowana i dodatkowo pięknie pachnąca. Nie martwię się już przesuszeniami podczas niższych temperatur.
A Wam przypadło coś do gustu?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zapraszam do komentowania i wyrażania swojej opini! :)