poniedziałek, lutego 25, 2019

Wyprawka dla noworodka czas start!

      Dokładnie za 2 dni minie rok odkąd urodził się mój pierwszy syn. Jest to dla mnie bardzo ważna data, bo to własnie wtedy zaczęłam przygodę bycia Mamą i całego macierzyństwa, które niestety do łatwych nie należy. Po tym czasie wiem, co przydało mi się na samym początku oraz ilu rzeczy zapomniałam, nie przemyślałam czy kupiłam na wyrost. Myślę, że ten post przyda się wielu Mamom, które oczekują przyjścia na świat swojego Maleństwa.

Minimalizm
Nosimy pod sercem nasze kochane dziecko więc jak tu myśleć o minimalizmie? Uwierzcie, że się da! Na dzień dobry nasze dziecko nie potrzebuje milion puchatych miśków, lalek czy samochodów. Zabawki do kąpieli również nie są potrzebne. Kosmetyki? Tylko te najpotrzebniejsze. 5 kocyków, 3 rożki i komplet pościeli? Może poczekajcie z tym jeszcze :)

Pielęgnacja
Pielęgnacja noworodka jest bardzo ważnym elementem. Pamiętajcie, że jeśli kompletujecie produkty kosmetyczne dobrze jest kupić wszystkie produkty z tej samej serii i tego samego producenta. Jeśli cokolwiek uczuli, wywoła podrażnienie lub zaczerwienienie odstawiamy wtedy całą serię, a nie każdy produkt po kolei.
Wasze malutkie dzieciątko nie musi być myte specjalistycznymi preparatami. Ważne aby były to produkty przeznaczone dla dzieci od 1 dnia życia i miały DOBRY skład. Tutaj polecam blog SROKAO, która analizuje składy kosmetyków dla dzieci i nie tylko. My od początku stosowaliśmy serię Babydream niebieską z Rossmanna, która ma przyjemny skład, fajną cenę i nie podrażniała skóry. Później przeszliśmy na kosmetyki Organique, które również były dobrym wyborem.

1. Żel do kąpieli;
2. Oliwka;
3. Krem na odparzenia;
4. Krem na skórę (jeśli mamy zimę to wiatr i mróz, gdy lato z SPF);
5. Octenisept.

Jeśli chodzi o oliwkę, to sprawdza się ona do masażu dziecka, który jest ważny w pierwszych tygodniach życia. Mój Franio był z cięcia cesarskiego, a takim dzieciom zaleca się, aby wykonywać masaż codziennie. W dzisiejszych zaleceniach nie ma nic o oliwkowaniu dziecka po kąpieli. Tak samo nie nakładamy na skórę żadnych balsamów. Skóra noworodka nie wymaga, aby ją dodatkowo nawilżać, chyba że są problemy skórne, ale to inny temat.
Octenisept super sprawdza się przy kikucie pempowinowym. Jak dla mnie jest to obowiązkowa pozycja przy wyprawce dla dziecka.
Jeśli chodzi o kremy do twarzy na niepogodę/wiatr, to u nas świetnie sprawdza się sztyft z Musteli, bardzo łatwo posmarować nim twarz dziecka, jest mały, więc zmieści się nawet w kieszeni kurtki, dodatkowo ma fajny skład, bez wody na początku składu, co jest ważne w zimowe dni. Krem z SPF50 mamy z DermedicBaby - Sunbrella. Również ma przyjemny skład jak na krem z SPF, dobrze chroni skórę i nie bieli jej. Dzięki niemu syn przetrwał ostatnie gorące lato bez żadnych podrażnień od słońca. 


Z produktów pielęgnacyjnych pamiętajcie o:

1. Nożyczki z zaokrąglonymi końcami / cążki;
2. Aspirator do nosa - u nas sprawdził się katarek, podłączany do odkurzacza;
2. Termometr bezdotykowy;
3. Szczotka do włosów / grzebień;
4. Płatki kosmetyczne duże i małe;
5. Gazy jałowe (idealne do przemywania buzi, w tym oczu);
6. Podkłady jednorazowe do przewijania (o tym poniżej);
7. Pampersy (zdarza się o nich zapomnieć);
8. Pieluszki tetrowe/flanelowe ok 10/15 sztuk;
9. Mokre chusteczki.

U nas zdecydowanie wygrały nożyczki, do cążków trudno mi się przyzwyczaić i nie do końca umiem nimi obciąż paznokcie u syna. Aspirator do nosa dobrze mieć od samego początku. U nas pierwszy katar pojawił się już w drugim miesiącu życia. Najlepszą opcją jest właśnie ten podłączony do odkurzacza. Można jeszcze wybrać ten z ustnikiem, ale u nas nie było po nim żadnych efektów. Termometr w dzisiejszych czasach najlepiej wybierać bezdotykowy. Jest to niesamowite usprawnienie w mierzeniu temperatury u takiego malucha. Jeśli chodzi o szczotkę to na początku u nas sprawdzała się zwykła szczotka z Rossmanna, potem gdy włoski były dłuższe grzebień, a teraz po myciu grzebień i później lekko szczotką z włosia koziego. Każdy musi znaleźć swoją metodę i dużo zalezy od włosków maluszka.
Jeśli chodzi o pampersy to polecam PAMPERS Active Baby. Jak dla mnie najlepsze, bo nie odparzają skóry dziecka, te w rozmiarze 1 mają wycięcie do kikuta pempowinowego, dodatkowo mają kreseczkę z przodu pampersa, dzięki której widać czy pielucha jest mokra czy nie (żółta kreska pielucha sucha, niebieska mokra), a przy pierwszym dziecku jest to pewna zagwozdka na początku :) przynajmniej u nas była. Mokre chusteczki nie musza być potrzebne, jeśli używacie zwilżonych płatków kosmetycznych. Jednak na wyjście są niezastąpione. U nas początkowo sprawdzały się waterwipes, ale ich cena zabija. Niedawno wyszły też podobne z Rossmanna z serii BabyDream zielonej, ale my prawie od początku jesteśmy wierni właśnie zwykłym chusteczkom nawilżanym Babydream z Rossmanna w kolorze zielonym (moim zdaniem mają całkiem dobry skład).
O pieluchach tetrowych i flanelowych pisać chyba nie muszę. Niezastąpione przy karmieniu, odbijaniu, ulewaniu, w lato można nimi przykryć itp itd. Zastosowań mają pełno, u nas gdy syn ma już rok i średnio z nich korzysta, świetnie sprawdzają się do mycia okien i luster. Także nawet po okresie niemowlęcym przydadzą się w domu.

Dodatki:
1. Kocyk x 2;
2. Rożek (jeden wystarcza aż za świat, wystarczy doszyć za parę groszy poszewki na niego i sprawdza się to o wiele lepiej niż kilka sztuk rożków);
3. Prześcieradło x 2;
4. Podkład nieprzemakalny (lub jednorazowy podany wyżej);
5. Śpiworek;
6. Elektroniczna niania;
7. Termofor;
8. Prześcieradło do gondoli;
9. Ręcznik z kapturkiem x 2;
10. Szumiś;
11. Smoczek;
12. Laktator (przy planowanej cesarce);
13. Butelki;


Kocyki najlepiej wybierać takie, które są przewiewne. Omijać poliester w tym minky. Dlaczego? Dziecko przykryte kocykiem może nałożyć go na twarz, poprzez wiercenie się i niestety przez poliester nie będzie w stanie oddychać. Kocyki z pluszem minky są dobrym rozwiązaniem do wózka czy na spacer gdy dziecko mamy pod ciągłą kontrolą. Polecam kocyki bawełniano-bambusowe np LePampuch czy Lullalove. Lepiej dołożyć parę groszy i być spokojnym. W lato sprawdzi się otulacz wykonany z muślinu, który jest przewiewny, ale zapewni również odpowiednie ciepło maluszkowi. Śpiworki to niezastąpiona rzecz, dzięki niej dziecko bezpiecznie śpi, nie odkryje się i nie zmarznie. U nas sprawdził się GroBag, który ma podział na ocieplenie 0,5 tog, 1 tog, 2,5 tog, 3,5 tog. Dzięki temu można dobrać śpiworek odpowiedni na zimę bądź lato i nie musimy martwić się, że będzie za ciepły bądź za zimny. Śpiworki GroBag są nie do zdarcia. Prałam je co tydzień w pralce, zabieraliśmy je wszędzie ze sobą i jedyne co się stało to zeszła lekko farba z zamka przy końcu użytkowania. Kolor materiału jest ten sam, nic się nie sprało, nie odbarwiło, żadnych dziur czy przetarć. 
Podkład nieprzemakalny można włożyć pod prześcieradło na materac/ochraniacz. Dzięki temu nie musimy prac ochraniacza czy czyścić materaca. Można też używać jednorazowych podkładów. Niestety u nas parokrotnie było tak, że pieluszka była źle zapięta, albo za duża i siusiu wyleciało przemaczając ubranie i prześcieradło. 
Elektroniczna niania jest dodatkiem i kropką nad i. Nawet jeśli dziecko śpi u was w sypialni to fajnie jest mieć ją włączoną w ciągu dnia gdy dziecko śpi, a my musimy iść się np wykąpać :) U nas sprawdziły się dwie, Xblitz i Vtech
Termofor jest bardzo przydatnym gadżetem. Wiele dzieci ma kolki bądź niedojrzałość układu pokarmowego. Taki termofor fajnie sprawdza się również zimą na spacerach. My korzystamy z dwóch: z termoforu z pestek wiśni oraz z MRB. Odkąd prowadzę sklep internetowy z produktami dla maluszków, wielokrotnie spotkałam się z sytuacją, gdzie dzwonili do mnie rodzice czy uda mi się teraz zaraz wysłać im własnie termofor. Termofor z pestek wiśni kosztuje ok 10 zł, a więc jest to mały koszt, a jak się okazuje bardzo przydatny.
Szumiś to wynalazek banalnie prosty, ale moim zdaniem genialny w swojej prostocie. Jest to Miś, który w środku ma urządzenie emitujące szum. U nas sprawdził się milion razy, nie ruszamy się bez niego w żadną podróż. Uspokaja dziecko i pomaga mu zasnąć. Gdy noc jest ciężka pomaga w wyciszeniu i dalszym spaniu. 
Smoczek? Ale jak to? Przecież dziecku nie podaje się teraz smoczka, jest to niewskazane! Możliwe, jednak po cesarce miałam straszny problem aby zacząć karmić syna. Jak to kiedyś ktoś napisał "przy karmieniu brodawki zamieniły się w tatar wołowy" i coś w tym jest. Brodawki w ciężkim stanie, mleka brak, dziecko ma ciągły odruch ssania. Wtedy na ratunek przyszedł smoczek. Jeśli rodzicie naturalnie to możliwe, że wasze dziecko nigdy smoczka nie będzie potrzebować i wyrzucicie go do kosza, ale moim zdaniem lepiej go mieć niż nie. Przy okazji do osób uważających, że smoczek to zło - syn zaraz ma rok, dalej karmiony piersią, smoczek odrzucił w 9 msc życia. Nic nie zaburzyło jego odruchu ssania, nie sprawiło, że woli smoczek niż pierś. Wiem, że nie każde dziecko jest takie, ale można spróbować.
Laktator przyda się przy cięciu, kiedy mama walczy o to, aby laktacja ruszyła. Zapomniałam go kupić, bo w planach miałam poród naturalny, ale życie wymyśliło inny scenariusz. Na szczęście mąż szybko poszedł i kupił. Do tego przyda się minimum jedna butelka. Laktator miałam z Philips Avent, ręczny. Jak dla mnie sprawdził się super, tak samo jak butelki z tej firmy.

Ubrania:
1. Body rozmiar ok 56;
2. Spodnie rozmiar ok 56;
3. Pajace rozmiar ok 56;
4. Sweterek/bluza;
5. Kombinezon;
6. Czapeczka ciepła (jeśli dziecko urodzi się w zimę lub jesień);
7. Komin/szaliczek;
8. Rękawiczki;
9. Skarpetki;
10. Cienka czapeczka po kąpieli;


Kombinezon wybieramy w zależności od pogody, ale np w okresie zimowym najlepszym rozwiązaniem są dwa kombinezony - jeden ciepły, drugi cieńszy do fotelika samochodowego tzw łupiny, ale o tym w innym poście. Co do rozmiaru ubranek, aktualne USG jest w stanie podać nam mniej więcej wagę dziecka. Wiele dzieci rodzi się  w rozmiarze właśnie ok 56. Nawet jeśli mają długość 60 czy 62 cm, początkowo mają lekko skurczoną postawę i ubranie 56 powinno być dobre również i na nich, przynajmniej w pierwszym tygodniu czy dwóch. Syn urodził się 3650 g i 58 cm. Od początku nosił ubrania w rozmiarze 56, które początkowo były na niego za duże, znalazło się nawet ubranko 50/52, które pasowało idealnie. Pamiętajcie, że co producent to rozmiar. H&M niektóre rzeczy ma idealnie rozmiarowo dopasowane do metki, a np w tym momencie mój syn nosi body H&M 92, 5-10-15 rozmiar 86, Lupilu z Lidla rozmiar 74/80, Pepco rozmiar 86.  Polecam również body z Reserved, gdyż są nie do zdarcia. Co do ilości, to każdy musi zdecydować sam :) Niejednokrotnie zdarzyło się, że przebierałam syna ok 3-4 razy w ciągu dnia, przez co przydało się więcej niż 5 bodziaków, o których wszyscy piszą. Jednak po wyjściu ze szpitala z pewnością pół rodziny czy znajomi przyniosą ze sobą prezenty wśród których będzie sporo różnych ubranek. Pamiętaj, że lepiej zawsze dokupić, niż kupić i nie używać.

Pamiętajcie! W pierwszym roku życia dziecka w łóżeczku nie powinno się nic znajdować! Żadne misie, ochraniacze na szczebelki czy inne rzeczy. Zagraża to życiu maluszka, więcej przeczytacie u Mamyginekolog TU.


Podane powyżej rzeczy to podstawa podstaw, którą każda Mama powinna mieć bądź rozważyć czy czasem się nie przyda. Można wyposażyć się również w kosz Mojżesza, kokon, poduszki do karmienia i wiele wiele innych. Półki sklepowe uginają się od akcesoriów dla maluszków, przez co wybór jest jeszcze trudniejszy. Kolorowe wzory, pastelowe kolory, wybór jest przeogromny.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zapraszam do komentowania i wyrażania swojej opini! :)