środa, czerwca 20, 2018

5 produktów, których nie może zabraknąć u Twojego Maluszka

     Odkąd jestem Mamą zupełnie inaczej podchodzę do wszelkiego rodzaju gadżetów dla dzieci. Kiedy Młody był jeszcze w brzuchu uważałam, że większość z akcesoriów to wymysł społeczeństwa lub firm i chcą tylko zarobić na naiwnych rodzicach. Jednak gdy od prawie 4 miesięcy mam niemowlaka w domu, widzę, że te produkty są jednak niezbędne i dość ważne przy rozwoju dziecka. Jesteście ciekawi? 


1. Zabawka sensoryczna

U nas są dwie takie zabawki. Jedna to MRB Lullalove, druga natomiast to metkowiec. Obydwa produkty spełniają tą samą rolę - mają różne kształty i tekstury, które poznaje dziecko podczas dotykania. Rozwija to zmysł dotyku, ale również pozwala dziecku uczyć się łapać.
MRB kupiliśmy ze względu na wkład, który wkładamy w zabawkę i ogrzewa brzuszek. Idealnie spisuje się przy kolkach bądź na spacerach, kiedy temperatura nam nie dopisuje. Dodatkowo ma kolorystykę idealną dla niemowlaków. Noworodek widzi głównie kolor biały, czarny i własnie czerwony, dlatego ta zabawka jest dla niego bardziej interesująca niż inne. Poza tym, nóżki i rączki zabawki mają kształt i grubość pępowiny, którą dziecko łapie będąc w brzuchu matki. Brzmi ciekawie prawda? MRB produkowany jest w Polsce, przez polską firmę Lullalove. Bardzo łatwo się go pierze - wystarczy wrzucić do pralki na 30 stopni, na pranie delikatne. Piorę go minimum raz w tygodniu, przez ok 3 miesiące i nie widzę zużycia czy popsucia produktu. Dodatkowo jest to idealna zabawka na wyjazdy, jest mała, lekka i płaska! Czego chcieć więcej? :)
Metkowiec to uproszczona forma MRB. Jest to kawałek materiału, z jednej strony MINKY (materiał miły w dotyku z wypustakmi), z drugiej bawełna. Dookoła poobszywany metkami różnej grubości, długości i tekstury. Tego typu zabawki są super rozwiązaniem dla niemowlaka. Bardzo łatwo utrzymać je w czystości, gdyż pierzemy je z razem z ubraniami dziecka - nie farbują ani nie bublą się podczas prania. Metkowiec to zabawka bardzo prosta, tania i do tego o dużych możliwościach. Małe dzieci uwielbiają mieć swoją ulubioną zabawkę, jednak często ich obiektem uczuć staje się kocyk czy zwykła pielucha tetrowa. O wiele lepiej gdy staje się nią metkowiec, bo nie zużywa się jak pieluchy i nie robi problemów z czystością jak kocyk (zanim wyschnie itp itd).




2. Smoczek

Pewnie zaraz wywołam burzę pod postem, ale uważam że smoczek używany z rozwagą nie jest niczym złym i przynajmniej w naszym przypadku nie zaburza odruchu ssania. Oczywiście smoczków na rynku jest bardzo dużo i warto zagłębić się w opinię o różnego typu smoczkach i wybrać ten, który najbardziej nam odpowiada. Mimo aktualnej nagonki na smoczki, ja podałam swojemu synowi smoczek w 5 dobie od urodzenia. Dlaczego? Miał ciągły odruch ssania, a moje brodawki były w fatalnym stanie (ból to był najmniejszy problem, krwawiły i były rozdarte, jak to kiedyś ktoś napisał - wyglądały jak tatar wołowy). Dlatego w najgorszych momentach płaczu dawałam smoczek i gdy tylko zasypiał mocniejszym snem, wyciągał mu go z buzi. Nie, nie zaburzyło to odruchu ssania, je normalnie z piersi, nie jest do niego maniakalnie przyzwyczajony i dostaje go tylko w niektórych momentach, a nie że podajemy mu go non stop. U nas od początku wybór padł na smoczek LOVI retro boy 0-3 m. Jednak odkąd syn skończył 3.5 miesiąca zauważyłam, że smoczek zrobił się za mały, silikonowa główka jest faktycznie mała i niewygodna już do ssania. Dlatego wybraliśmy o rozmiar większe, czyli te przeznaczone dla dzieci od 3 mc życia do pół roku. Tym razem wybór padł na serię smoczek Lovi indian boy. Nie wiem czy są to najlepsze smoczki, pewnie nie. Jednak u nas spisywały się do tej pory bez zarzutu, nawet mimo wielokrotnego wyparzania czy wygotowywania zachowywały kształt, kolor i wygląd samego silikonu. Dodatkowo mają świetną szatę graficzną :)




3. Piankowa mata

Żałuję, że na jej zakup wpadłam tak późno! Zamówiliśmy kolorową matę z cyferkami od Babyono. Jest wiele różnych rozmiarów, najmniejszy to 6 sztuk, największy z tego co widziałam to 16 sztuk (1.5m2). Na początek wystarczały nam puzzle piankowe 6 sztuk. Jednak im Młody jest większy tym potrzebuje więcej miejsca - choćby do przewracania się z brzuszka na plecki. Dodatkowo, na tę matę kładę zawszę matę edukacyjną na której sobie leży. O wiele wygodniej leżeć na niej i na tych puzzlach niż bezpośrednio na twardej podłodze. I właśnie dzięki tej macie zaczął podnosić główkę. Nie przepada za leżeniem na brzuchu np. na łóżku czy w łóżeczku, woli twardsze miejsca. 

4. Kocyk 

Przed porodem gdy buszowałam w internecie szukając odpowiedniej wyprawki dla dziecka wielokrotnie wyczytywałam, że kocyki to samo zło, że najlepiej sprawdzają się śpiworki. No cóż... nasze dziecko jest z tych, które za śpiworkiem nie przepada od skończenia 2 miesiąca życia. I musieliśmy postawić na kocyk. Gdy jest zimniej używamy kocyk bambusowy Lullalove, jednak przy tych temperaturach stawiamy na kocyk bawełna + minky. Minky jest bardzo miłe w dotyku, dzięki czemu można bez obaw kłaść nawet na gołą skórę dziecka.


5. Książeczka kontrastowa

Książeczek mamy chyba z 5! Każda ma inne obrazki, dzięki czemu nie nudzą się dziecku. Dlaczego kontrast jest tak ważny dla dziecka? Z pewnością będzie o tym osobny post, jednak w skrócie: jak wspomniałam wyżej dziecko widzi najlepiej 3 kolory: biały, czarny i czerwony. Dzięki tym obrazkom lepiej rozwija się wzrok dziecka ale również i mózg. Aktualne badania dowodzą, że dzieci, którym pokazywano obrazki/książeczki kontrastowe przez minimum 3 minuty dziennie mają lepszą koncentrację, lepiej wpływają na poznawane przez maluszka otoczenia. Przez pierwsze dwa lata życia dziecka jego mózg rozwija się w bardzo szybkim tempie i ważne jest abyśmy pomogli mu najlepiej jak się da. Dlatego książeczka kontrastowa jest ważna w rozwoju dziecka.

Badania dowodzą, że już po tygodniu pokazywania niemowlętom przez około 3 minuty dziennie kontrastowych biało-czarnych obrazów ich zdolność skupienia uwagi na obrazie wydłużyła się z 10 do nawet 90 sekund. Dziecko, skupiając wzrok na obiekcie przekazuje informacje do najgłębszej części mózgu, co wpływa na stymulacje jego wzrostu.  (Zródlo: Dr. Ludington-Hoe, S., „How to Have a Smarter Baby”, Bantam Books, 1985, strona. 74.)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zapraszam do komentowania i wyrażania swojej opini! :)