piątek, marca 27, 2015

Stenders czyli kosmetyki zainspirowane naturą

Stenders wysłał mi miłą paczkę, której zawartość podbiła moje serce. Jakie dokładnie produkty dostałam? Czy są one warte zakupu? Zapraszam na post!

Gdy tylko zerwałam karton, w którym była przesyłka od razu pojawił się uśmiech na mojej twarzy. Jeszcze nigdy nie spotkałam tak pięknie zapakowanego pudełka. Niby nic, bo zwykła wstążka, ale w taki sposób była nałożona, że papierowy karton w szaro-burym kolorze zyskał wiele w moich oczach. Otwierając dalej, znów się zachwyciłam. Nie były to kosmetyki wrzucone od tak w pudełko, ale całość była bardzo ładnie zapakowana wraz z suszkami kwiatów i liści. Czyż nie wygląda to elegancko? Bo dla mnie TAK! Jest to świetny sposób pakowania prezentów i jeśli można tak u nich kupić produkty, a one zostaną tak zapakowane, to wiem gdzie kupię kolejne prezenty na święta czy inne okazje... :)


Ale wracając do tematu...w środku znajdował się żurawinowy krem do ciała. Masło shea zawarte w kremie dodatkowo wzmacnia jego nawilżająco-regenerujące działanie, do tego ten piękny zapach żurawiny..mmm. Nic tylko jeść :D uwielbiam ogólnie żurawinę w kosmetykach, dlatego firma trafiła w 10!


Krem bardzo dobrze się wchłania, pozostawiającą skórę ładnie pachnącą. Jednak jego podstawową cechą jest nawilżania i tutaj spisuje się bezbłędnie. Skórą jest nawilżona, zregenerowana i odżywiona, a do tego jeszcze pełna blasku dzięki żurawinie. Niestety, krem pomału mi się kończy, ale wiem, że chce wypróbować również wersję waniliowo-czekoladową, jednak to dopiero na zimę. 

Drugim i zarazem ostatnim produktem jest kula do kąpieli. Uwielbiam wszelkie kąpielowe umilacze, a nawilżające bomby to już w zupełności. Pokochałam te z Organique, za to że kosztują niecałe 15 zł i są na dwa użycia. Tutaj koszt tej kuli to również 15 zł, jednak nigdzie nie pisze jak ją stosować. Gdzieś na blogu przeczytałam, że wrzuca się ją całą i tak zrobiłam. Powiem szczerze, że jedyny minusem to jej wielkość, bo jest malutka (w porównaniu do kul Organique) i nieprzepołowiona. Po wrzuceniu do wody bardzo szybko musuje i znika, dzięki czemu można szybciej wskoczyć do wanny. Pomarańczowa woda pachnie obłędnie, zapach grejpfruita unosił sie w całym mieszkaniu! Kula bardzo dobrze nawilża skórę oraz pozostawia ją gładką i miękką w dotyku. Uwielbiam taki efekt. Jednak najbardziej zaskoczył mnie skład. W kulach Organique występuje skrobia, a tutaj...Sól morska! Nie spodziewałabym się, że kula będzie wykonana z soli i że sól może dać aż tak fajny efekt na skórze! Dodatkowym atutem jest olej winogronowy i grejpfruitowy. 




Jak dla mnie duet rewelacyjny. Jednak kula wygrywa, bo jest to produkt bez którego nie potrafiłabym już żyć :) kuszą mnie jeszcze inne zapachy kul, np arbuzowy, kawowo-śmietankowy, malinowo-jerzynowy, lipowy, rumiankowy, poziomkowo-jogurtowy oraz paczulowo-waniliowy. Jedyny minus...brak sklepu stacjonarnego we Wrocławiu, chyba że się mylę, to mnie poprawcie.
A Wy co myślicie o produktach firmy Stenders?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zapraszam do komentowania i wyrażania swojej opini! :)