piątek, lipca 15, 2016

Intimate box, czyli jak higiena intymna powinna wyglądać!

   W blogosferze są tematy, które dość często się omija, np. bielizna. Wiele blogerek pokazując haul zakupowy, ukazuje buty, sukienki, błaszcze, biżuterię, kosmetyki, ale bardzo rzadko się zdarza bielizna. To samo tyczy się higieny intymnej i produktów do niej przeznaczonych. Ale dlaczego? Czy faktycznie powinien być to temat TABU?


Bardzo dawno temu, pewien człowiek o imieniu Terencjusz, powiedział bardzo mądre słow " człowiekiem jestem: nic co ludzkie, nie jest mi obce". Tak właśnie powinniśmy podchodzić do różnych aspektów życia. Czy higiena intymna nie jest poruszana na blogach, bo jest trudna? Raczej nie! Omijamy ten temat bo tak jest łatwiej, nie wysilamy się, nie podchodzimy pod ostrzał trudnych pytań, hejtu czy jakiegokolwiek negatywnego odbioru.

W zeszłym miesiącu dotarła do mnie tajemnicza przesyłka, gdy ją otworzyłam ujrzałam piękne białe pudełko z logiem "Intimate box". Co tam dokładnie się kryło?


Mówiąc szczerze po raz pierwszy otworzyłam je na szybko, bo paczkę odbierał mój P, ja wróciłam zmęczona z pracy, a na drugi dzień musiałam wcześnie wstać. Moim oczom najpierw ukazał się kartka z moim imieniem i krótkim opisem (uwielbiam spersonalizowane kartki, pokazują osobiste podejście do klienta i jest o wiele milej mój trzymać kartę informacyjną ze swoimi imieniem, niż bezosobową informację). Nawet do końca jej nie przeczytałam bo padałam ze zmęczenia. Otworzyłam tylko lekko pergamin, a tam zobaczyłam małą myjkę, mydełko i ręczniczek. Pomyślałam, że cały ten box to jakaś żenada, wysłana w rewelacyjnym pudełku (pudełko podbiło moje serce - mocne, solidne, zamykane na magnez).


Samo w sobie pudełko zaczęłam ogarniać chyba dopiero na drugi dzień, albo nawet dwa dni później. Oczywiście zaczęłam od karteczki, którą na początku potraktowałam jako "małe intruza".


Czytam, czytam i nie dowierzam! 
Mydło uniwersalne "Perfekcyjnie wysusza. Zawiera barwniki i konserwanty. Skutecznie blokuje wszelkie pory. Gwarantowany brak właściwości nawilżających"
Myjka uniwersalna "Skutecznie zatrzymuje wilgoć. Odporna na wysychanie. Łatwo gromadzi zabrudzenia i bakterie"
Ręcznik idealny do wszystkich części ciała "Wyjątkowo szorstki i twardy. Idealny dla całej rodziny. Idealny także jako ręcznik plażowy"

Pierwsza myśl...zmieńcie osobe w marketingu i zarządzającą wydawaniem tych boxów. Ale potem czytam dalej że pudełko skrywa coś więcej!


Pod tymi trzema produktami była tekturka, a pod nią:



Pudełko miało tak zwane drugie dno, a w nim specjalny ręcznik z mikrofibry do higieny intymnej, ale również emulsję Provag.

Czemu całe to przedstawienie miało służyć?
Może zacznijmy od początku. Kiedyś nasze mamy używały faktycznie może i jednego ręcznika, mydła do wszystkiego i były szczęśliwe. Ale w naszych czasach, gdzie jest pełno bakterii, publicznych toalet i problemów intymnych takich jak infekcje intymne, powinniśmy bardziej przykładać wagę do produktów które wybieramy.

Dlaczego nie mydło?
Otóż, ma zasadowe pH, dodatkowo takie zwykle mydło nie nawilży skóry, nie działa bakteriobójczo, a dodatkowo mogą używać go wszyscy np. do mycia rąk itp itd.

Dlaczego nie myjka?
Większego siedliska bakterii w łazience nie znajdziemy (no może poza tolaetą). Myjka jest w 100% sztuczna, leży w ciemnej i mokrej łazience, gdzie nie ma zbyt dużych szans na zabicie tych bakterii oraz dodatkowo klimat łazienki wzmaga roznażanie się ich.

Ręcznik również nie?
Sama w sobie bawełna nie jest straszna, jednak wisi w miejscu dostępnym dla wszystkich, gdzie np goście mogą wytrzeć w niego ręcę, dodatkowo nie jest zbyt miły w dotyku przez co może powodować podrażnienia. Używać jednego ręcznika do całego ciała? Również trochę słabe rozwiązaniem, jednego dnia wycieramy sobie twarz tą częścią ręcznika, a drugiego...? I tak na zmianę...

A dlaczego akurat emulsja?
Już dawno temu przekonałam się o tym, że na higienie intymnej nie zaoszczędzimy i preparaty naprawdę dobre kosztują troszkę więcej. Do tej pory moim ulubionym był Plivafem F (pisałam tu), ale również niektóre emulsje z AA. Od niedawna polubiłam się również z emulsją Provag, która bardzo dobrze oczyszcza skórę, łagodzi podrażnienia czy swędzenia, dodatkowo nawilża skórę i daje uczucie świeżości na długie godziny. Dodatkowo ma palikator, który uwielbiam (pompki są najlepsze), kosztuje grosze, bo jakieś 10 zł w aptece, ma w składzie aloes, kwas mlekowy (dość ważny przy higienie intymnej), alantoinę, panthenol oraz ferment melczny, który nawilża skórę i dodatkową ważną informacja jest że NIE posiada SLS czy SLES :)

Ręcznik z mikrofibry był dla mnie dziwnym odkryciem, ale musze przyznać, że sprawdza się świetnie. Nie podrażnia skóry w miejscach intymnach, bardzo delikatnie zbiera wodę, dzięki czemu nie ma mowy o zaczerwienieniach itp.

Higiena intymna jest bardzo ważnym elementem ludzkiej higieny, szczególnie u kobiet. Powinnyśmy częściej o to pytać i częściej o tym pisać/mówić. Nie jest to wstydliwy temat, wręcz ciekawy, bo możemy wymieniać się różnymi doświadczeniami np. w sprawie preparatów myjących.

Dziękuję stronie Kobiecość.info na Intimate box, ale również że to dzięki Wam miałam możliwość rozszerzenia tematu na blogu! :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zapraszam do komentowania i wyrażania swojej opini! :)