Róże do policzków to moje uzależnienie. Uwielbiam ich kolory, to jak wyglądają na moich policzkach oraz samą aplikację. Niestety bronzerów w ogóle nie czuje i nie lubię ich nawet używać. Ten róż ze Sleek's marzył mi się już od jakiegoś czasu i oto jest! Zapraszam więc na recenzję!
Róż ze Sleek'a wybrałam chyba ze względu na renomę marki. Sleek ma świetne paletki z cieniami, dlatego wydedukowałam sobie że i róże będą fajne. Wybrałam kolor Pixie Pink 936 i zakupiłam go za ok 22 zł. Cena wydawała mi się odpowiednia, ponieważ np. róże z Annabelle Minerals kosztują ok 30 zł, a są jak dla mnie niewątpliwym hitem. Ale mam jeszcze dwa róże - Rose i Romantic, a żaden inny odcień mnie nie zainteresował. Dlatego też, wybór padł na róż ze Sleek'a. Produkt znajduje się w plastikowym opakowaniu z lusterkiem, które dość trudno się otwiera, szczególnie kiedy mamy krótkie paznokcie, albo np. tipsy. Lusterko jest bardzo przyadtne, jeśli brałabym róż ze sobą w torebkę, ale tego nie robię, więc lusterko jest dla mnie mało przydatne.
Kolor:
Po otworzeniu nieszczęśnego opakowania naszym oczom ukazuje się Pixie Pink, czyli intensywny, jednak zimny odcień różu. Jak dla mnie jest trochę "Barbiowy" kolor, jednak on sprawia tylko takie wrażenie. Kiedy nałożymy odrobinę na pędzel i strzepniemy nadmiar, kolor jaki uzyskamy daje nam naturalny efekt. Oczywiście kolor można stopniować i jeśli chcemy mieć mocniejszy efekt, nie stoi nic na przeszkodzie, wystarczy nałożyć róż parę razy. Ale nie możemy również przesadzić, bo wyjdzie tandetny efekt. Ja jednak preferuję bardziej naturalny efekt końcowy. Niestey musimy uważać z nadmiarem różu na pędzlu, ponieważ może nam się nierównomiernie nałożyć na poczliku, a później nie da się tego rozetrzeć.
Róż ma bardzo fajną konsystencję, która nie kruszy się, ani nie nabiera w zbyt dużej ilości na pędzel. Do jego pigmentacji również nie mam zastrzeżeń. Niestety do trwałości już mam... jak róże z Annabelle Minerals potrafią utrzymać się cały dzień, niezależnie od warunków atmosferycznych, ani od rzeczy, kóre muszę zrobić. Tak róż ze Sleek'a niesprawdził się w ogóle. Po paru godzinach jest ledwo widoczny na policzkach, mimo, że nałożyłam go w większej ilości. Jeśli nałożę go mniej to pod koniec dnia właściwie na policzkach go już nie ma. Nie pamiętam, aby róż został nienaruszony i pozostał w tej samej ilości co przy nałożeniu. Bardzo się na nim zawiodłam i nie planuje powrotu do produktów Sleek.
Szkoda, że nie utrzymuje się cały dzień... Kolor jest bardzo ładny, mam kilka róży se sleeka, ale wszystkie z paletek i je lubię, choć potrzeba do ich nałożenia trochę wprawy ;)
OdpowiedzUsuńzauważyłam zależność, że jeśli nałożymy go tone i policzek wygląda jak u lalki barbie to wieczorem róż nadal jest na policzku i wygląda wtedy spoko :D jednak myślę, że nie o taki efekt chodzi...
UsuńWow, ale piękny kolor! :))
OdpowiedzUsuńPiękny kolor, ślicznie się prezentuje.
OdpowiedzUsuńA tyle dobrych opinii o produktach Sleeka widziałam, a tu takie zaskoczenie.
OdpowiedzUsuńniestety :<
Usuńsłabiutko się trzyma... spodziewałam się czegoś więcej po sleeku..
OdpowiedzUsuńJa ze Sleeka mam tylko paletkę cieni, róż ładny ale zupełnie nie mój kolor. Szkoda tylko, że taki nietrwały :/
OdpowiedzUsuńSzkoda ,że tak krótko się trzyma :( Ja chyba skuszę się na ten z Annabelle Minerals,mam od nich podkład i go uwielbiam więc może róż będzie dobry
OdpowiedzUsuńJaki piękny odcień!!! Wybaczyłabym mu nawet to krótkie utrzymywanie się. Szkoda, że nie umiem aplikować różu :-(
OdpowiedzUsuńnie wyobrażam sobie codziennego makijażu bez różu
OdpowiedzUsuńja również!
Usuńmam ale inny kolor, ten nie wygląda na mój odcień:)
OdpowiedzUsuńmam juz zswoj ulubiony:)
OdpowiedzUsuńBrzoskwiniowy, albo jaśniejszy róż byłby dla mnie idealny no ale skoro
OdpowiedzUsuńtrwałość taka sobie to nie skuszę się.
Prawdę mówiąc ja po róż sięgam bardzo rzadko a jeśli już to tylko po Bourjois :)
OdpowiedzUsuńMam bardzo podoby kolor z Paese. Bardzo mi sie podoba;)
OdpowiedzUsuńJest moc! Szkoda, że się zawiodłaś, bo odcień mocny i ognisty :)
OdpowiedzUsuńtak, odcień jest przepiękny i pokochałam go jak tylko zauważyłam go na mintishop. Jednak ta trwałość woła o pomstę do nieba :<
UsuńSzkoda, że ma tak słabą trwałość. Myślałam, że róże ze Sleeka są trwałe .
OdpowiedzUsuńSzkoda, że się zawiodłaś na nim.
OdpowiedzUsuńzdziwiło mnie to, że są tak słabo trwałe. Jak dla mnie to wielki minus.
OdpowiedzUsuńdla mnie też :/
UsuńŁadny odcień. :-)
OdpowiedzUsuńPiękny kolor :) U mnie róże Sleek dobrze się trzymają :)
OdpowiedzUsuńO zaciekawiłaś mnie trwałością róży AM. Będę musiała w takim razie poszukać u nich czegoś dla siebie.
OdpowiedzUsuńpolecam :)
UsuńOooo a czytałam wcześniej o nim tyle dobrego.... Jego kolor jest niesamowity, szkoda że nie trwały aj...
OdpowiedzUsuńHehe, przeczytałam najpierw ''nóż od Shreeka'' :D.
OdpowiedzUsuńTo faktycznie rewelacji nie ma :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładny odcień :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że trwałość jest taka słaba, bo odcień jest piękny!
OdpowiedzUsuńRównież uwielbiam róże i mam do nich wielką słabość :)
OdpowiedzUsuńMam dwa róże tej marki, opisywany właśnie przez Ciebie Pixie Pink oraz znacznie ciemniejszy Suede. Obydwa lubię, choć każdy na inny sposób. Ten idealnie się nadaje do świeżych, dziewczęcych makijaży, świetnie się sprawdza w zimie. Suede jest cięższym odcieniem, dobrze się sprawdza w wieczornych makijażach, choć ja go używam również na dzień.
OdpowiedzUsuńJa z tej firmy mam paletkę cieni i do konturowania róż,roświetlacz i bronzer i jestem z tych kosmetyków zadowolona ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny i pozostawienie komentarza ;)
Mam 3 Sleekowe róże :) reszta odcieni nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńUwielbiam różowe róże do policzków :) Szkoda tylko, że trwałość tego powyżej nie jest zadowalająca...
OdpowiedzUsuńJa nie przepadam za różowym - pewnie dlatego, że jestem mężczyzną :) Bardzo lubię modę, a teraz zajmuje się sprzedażą wieszaków :) http://polwo.com.pl
OdpowiedzUsuńMój ulubiony róż :) Mam kolor Flamingo - bardzo podobny :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Ewela :)
http://glamourmamablog.blogspot.co.uk/