Wiele vlogerek jak i blogerek zachwalało jajeczko EOS. Że świetnie pachnie, nawilża i regeneruje usta, a do tego ma piękne i trwałe opakowanie. A jak jest naprawdę? Zapraszam na post :)
"...Naturalny balsam do ust EOS Lip Balm Summer Fruit charakteryzuje smak i zapach słodkich truskawek, brzoskwini i soczystych jagód oraz bogactwo składników odżywczych, które wygładzą skórę warg. Produkt zawiera również antyoksydanty, one to gwarantują głębokie odżywianie ust i długotrwałe ich nawilżenie. Równie ważne jest to czego brak w balsamie, a nie ma w nim parabenów, ftalanów ani wazeliny.
Kosmetyk jest w 99% naturalny i w pełni wypełniony naturalnym aromatem. W jego skład wchodzą niezbędne przy pielęgnacji ust witaminy C i E oraz masło shea wraz z woskiem pszczelim. Produkt jest bezglutenowy, nie był testowany na zwierzętach, zawiera chroniący przed promieniami słonecznymi iltr SPF15..."
Swojego EOS'a mam ze strony Letsbeauty.pl i kosztuje on ok 23 zł. Niestety jest to dla mnie trochę wysoka cena jak za produkt do ust, jednak miałam nadzieję, że jego jakość będzie wynagradzać cene.
Niestety nie wynagradza...nie zauważyłam jakiegokolwiek długotrwałego nawilżenia. Jak nawilża to przez chwilę np przez 20-30minut. Nie zauważyłam również żadnej reneracji, ani odżywienia ust, wręcz odwrotnie. Przy częstym stosowaniu zauważyłam, że skórki bardziej odchodzą, przez co powstają rany na ustach, a to jest bardzo niefajne podczas mroźnej zimy, które aktualnie nastała.
Wielkim plusem produktu jest piękny zapach oraz solidne opakowanie.
Aktualizacja 02-2015
Balsam sprawdza się rewelacyjnie, jednak trzeba go trochę dłużej poużywać aby móc zauważyć róznicę. Mówiąc szczerze...nie wyobrażam sobie teraz życia moich ust bez tego jajeczka!
Niestety nie wynagradza...nie zauważyłam jakiegokolwiek długotrwałego nawilżenia. Jak nawilża to przez chwilę np przez 20-30minut. Nie zauważyłam również żadnej reneracji, ani odżywienia ust, wręcz odwrotnie. Przy częstym stosowaniu zauważyłam, że skórki bardziej odchodzą, przez co powstają rany na ustach, a to jest bardzo niefajne podczas mroźnej zimy, które aktualnie nastała.
Wielkim plusem produktu jest piękny zapach oraz solidne opakowanie.
Aktualizacja 02-2015
Balsam sprawdza się rewelacyjnie, jednak trzeba go trochę dłużej poużywać aby móc zauważyć róznicę. Mówiąc szczerze...nie wyobrażam sobie teraz życia moich ust bez tego jajeczka!
Jeśli nie macie większego problemu z ustami, jak najbardziej mogę polecić wam ten produkt. Jest to ciekawy balsam o pięknym zapachu i w wytrzymałym opakowaniu, jeśli jednak macie problem z przesuszonymi ustami, pękającymi w kącikach, to jak najbardziej nie polecam. Lepiej sięgnąć po coś mocniejszego. Jutro czeka mnie inwentaryzacja w pracy, więc pewnie nawet nie będę miała chwili aby złożyć Wam życzenia... A więc zrobię to teraz! Życzę Wam szampańskiej zabawy w noc sylwestrową i oby 2015 rok był lepszy niż '14!! :)
Oj szkoda, że się nie sprawdza bo chciałam go kupić :(
OdpowiedzUsuńZastanawialam się zamawiać czy nie zamawiać. Ale chyba sobie odpuszczę:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten balsam, choć akurat mam inną wersję :) Ja zauważyłam akurat długotrwałe nawilżenie, utrzymuje się ono bardzo długo. Być może nie każdy "smak" działa podobnie :)
OdpowiedzUsuńale bym chciała to przygarnąć, bo kasy szkoda mi na to wydać, mogłoby być tańsze:) kto wie może dostanę na urodziny w sierpniu
OdpowiedzUsuńCzyli produkt zdecydowanie nie dla mnie, bo pomadka dla mnie ma odżywiać, a nie ładnie pachnieć. ;) Tak nawiasem dużo osób chwali EOS ze względu na design, bo jak do tej pory zazwyczaj takie rzeczy są w sztyfcie, a to ma kształt w sam raz do zdjęć (oraz zaporową cenę). ;)
OdpowiedzUsuńWidziałam już podobne opinie do Twojej. I cieszę się że nie kupiłam. Jest za drogie, a przy tym tylko ładnie wygląda...
OdpowiedzUsuńdokładnie :/ jego cena w ogóle nie przekłada się na jakość
Usuńuwielbiam Eosa, świetnie sprawdza się na moich ustach, ładnie wygląda i jest mega wydajny :)
OdpowiedzUsuńJuż sam dizajn produktu intryguje :) małe, poręczne, zgrabne - podoba mi się :)
OdpowiedzUsuńOpakowanie tego balsamu faktycznie jest oryginalne i zachęca do zakupu :) Ja jeszcze go nie miałam, ale chciałabym. Pewnie kiedyś się skuszę, ale na razie mam chyba 4 balsamy, więc muszę trochę poczekać ;)
OdpowiedzUsuńNa lato spróbuję, bo teraz mógłby się u mnie nie spisać ;-)
OdpowiedzUsuńWidzę że rewelacji nie ma a szkoda :/
OdpowiedzUsuńMam dokładnie ten sam i bardzo go lubię, ale na zimę jest za słaby...
OdpowiedzUsuńniestety :<
UsuńOpakowanie jest słodkie ale cena za 'zwykła' pielęgnację za wysoka.
OdpowiedzUsuńWolę pomadki z sylveco:-)
Zamknięty w ogóle nie przypomina standardowego balsamu do ust, a zabawne jajeczko. Podoba mi się chociaż jeszcze nie używałam ! :)
OdpowiedzUsuńmialam wersje cytrynowa i wydenkowałam:) byla ok ale teraz mam inne
OdpowiedzUsuńWygląd ma bardzo ciekawy. Ja jednak wielbię Tissane ;)
OdpowiedzUsuńNiedawno kupiłam melonowy i niestety walory pielęgnacyjne mnie zawiodły :(
OdpowiedzUsuńOgólnie nie kombinuję już z balsamami do ust i jestem wierna Tisane w słoiczku. Każdy skok w bok okazał się dla mnie niewypałem i wracałam z podkulonym ogonem.
OdpowiedzUsuńmuszę się w końcu w niego zaopatrzyć ;)
OdpowiedzUsuńOd jakiegos czasu ciekawa jestem tego balsamu :)
OdpowiedzUsuńna pewno wypróbuję :) uczula mnie wiele pomadek bezbarwnych :/ pozdrawiam
OdpowiedzUsuńhttp://nataliamakeupblog.wordpress.com