Października już za nami, czyli czas na ulubionbe kosmetyki minionego miesiąca. Zapraszam na post!
A więc zacznijmy od kolorówki. Od prawej strony mamy CC Cream od Bourjois. Jest to lekki i nietłusty krem CC, który ma potrójne działanie korygujące - niweluje oznaki zmęczenia, zaczerwienienia oraz przebarwienia (to wszystko jest możliwe dzięki 3 pigmentom). Bardzo polubiłam się z tym produktem, dlaczego? Nie jest ciężki, nie zapycha i fajnie ujednolica koloryt całej mojej skóry na twarzy. Dodatkowym plusem jest SPF 15. Niestety na zimę może być trochę za lekki, dlatego październik był chyba ostatnim miesiącem w którym go używałam. teraz poczeka na wiosnę. Swój CC Cream kupiłam w SuperPharm w promocji za ok 38 zł. Jednak w drogeriach internetowych możecie go dostać nawet za 26 zł. Kolejnym produktem jest Color Tatto od Maybelline. Jest to kremowo-żelowy cień, w kolorze On and On bronze. Więcej na jego temat możecie znaleźć TU. Następny w kolejce czeka róż Annabelle Minerals w odcieniu Rose. Róże Annabelle Minerals są jednymi z lepszych róży w tej cenie. Świetnie wygląda na policzku, dodaje lekkiego i świeżego wykończenia i co najważniejsze bardzo dobrze się blenduje i pozostaje na twarzy przez caly dzień. Całą recenzję możecie znależć TUTAJ. I przyszedł czas na pielęgnacje...tutaj pierwszy jest peeling do ust ze Starej Mydlarni. Jego właściwości doceniłam dopiero teraz, kiedy to zimniejsza tempretaura wysuszyła moje usta i każda pomadka wyglądała na nich źle, plus nie dało się wyjść do ludzi bo suche skórki było widać na kilometr.Cukrowy peeling zaskoczył mnie szybkością działania, nawilżenia (dzięki masłu shea) oraz fajnemu, orzeźwiającemu zapachowi. Pełna recenzja TU.
Pielęgnacji ciąg dalszy! Ziaja wygrywa dzisiejszych ulubieńców, ponieważ mam od nich aż dwa produkty - pasta do głębokiego oczyszczania twarzy przeciw zaskórnikom oraz krem mikrozłuszczający z kwasem migdałowym na noc. Obydwa produkty bardzo dobrze radzą sobie ze skórą trądzikową i tłustą. Pastę polubiłam najbardziej, przy regularnym stosowaniu widzę, że zaskórników jest o wiele mniej, tak samo podskórnych krostek, których nie umiałam się niczym pozbyć. Krem nastomiast bardzo dobrze radzi sobie z wydzielaniem sebum oraz z mniejszą wilością ropnych wyprysków. Za pastę zapłąciłam 9.50 zł i przepłaciłam, bo w Superpharm widziałam ją za 6.50 zł. Krem nastomiast kosztowął mnie ok 9 zł. Następnym produktem jest krem do rąk z masłem shea od The Secret Soap Store o zapachu porzeczkowym. Teraz, kiedy pogoda za oknem nie rozpieszcza nasze ręce również wołają o pomoc i głębokie nawilżenie. Ten krem sprawdza się w takich sytuacjach rewelacyjnie. Mam go od zeszłego roku i niestety nie zostało mi go zbytnio dużo. Cała recenzja KLIK . Minusem jest dostępność, wiem, że we WRO można go dostać w Mydlarni na Kuźniczej, ale kosztuje tam ok 30 zł, natomiast na stronach internetowych jego cena spada do 18-22 zł, ale trzeba doliczyć przesyłkę. I ostatnim produktem w tej serii jest masło do ciała The Body Shop o pieknym, intensywnym zapachu kokosa. Masło pokochałam za nawilżenie, konsystencje, ale najbardziej za zapach, który jak dla mnie jest fenomenalny i idealny na tę porę roku. O maśle możecie poczytać TUTAJ.
Zostały nam jeszcze zapachy! Tutaj przed szereg wychodzi Bath&Body Works ze swoją mgiełką do ciała i żelem antybakteryjnym. Żel mam o zapachu Winter Cranberry i jest to bardzo ciekawe połączenie żurawiny z czymś mocnym, zimnym...dosłownie czuję mrożoną żurawinę z mocniejszą nutą, taką zimową. Jest to dla mnie ideał na dni w których czujemy zimę, ale widzimy za oknami jesień, jednak ma dużą konkurencję w Twilight Woods, który jest niezastąpiony na srogą zimę. I ostatnim dziś już produktem jest wosk Summer Scoop od Yankee Candle. Jest to czwarty wosk o tym zapachu, który kupiłam w październiku. Dwa całe woski już spaliłam, z trzeciego została mi 1/4 i jeden cały, który znajduje się na zdjęciu. Jest to słodka nuta, pachnie mi tak jak smakują lody Grycan. Choć zapach może nie jest idealny na jesień, podbił moje serce w 100%. Chociaż w listopadzie mam wrażenie, że wygra Honey Glow, ale zobaczymy jak to będzie, bo listopad dopiero się zaczął :)
dla mnie dopełnieniem serii Manukowej jest reduktor zmian, zamias punktowo delikatnie wklepuję go w całą twarz, rewelacyjny efekt! :)
OdpowiedzUsuńmuszę się za nim rozejrzec :)
UsuńMam ten cień Tatoo i do tego w podobny kolorze :) Ale ja chyba nie umiem go używać, bo brzydko się prezentuje :/
OdpowiedzUsuńa blendujesz go? :)
UsuńNa serię z liśćmi manuka mam ochotę od dawna :)
OdpowiedzUsuńOn and On Brozne to mój ulubiony cień, nie zamieniłabym go na nic innego. Testuję teraz ten kremik na noc od Ziaji i na razie spektakularnych efektów nie widzę, ale zły nie jest :).
OdpowiedzUsuńniestety tez go testuje i jakos nic sie nie dzieje :<
UsuńPasta oczyszczająca jest już na mojej liście zakupów.
OdpowiedzUsuńoczyszczająca pasta ziaja też jest moim ulubieńcem:)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawi ulubieńcy. Masło do ciała z The Body Shop kiedyś miałam i bardzo się lubię. ;3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. :**
Fajni ulubieńcy :) ja zastanawiałam się nad tym peelingiem do ust ze Starej Mydlarni, ale ostatecznie skusiłam się na peeling z Blisko Natury :) Ziaja liście manuka będzie miała u mnie dopiero swoją premierę, więc jeszcze nic na ich temat nie wiem :) TBS ma napiękniej pachnące maesłka :)
OdpowiedzUsuńpasta z Ziaji jest i moim ulubieńcem! genialnie oczyszcza. CC kupiłam, ale nawet ten najjaśniejszy kolor jest dla mnie za ciemny.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawi ulubieńcy, spora grmoadka :)
OdpowiedzUsuńKrem CC z Bourjois kupiłam na początku miesiąca i już użyłam kilka razy, bardzo pozytywnie mnie zaskoczył :) Udało mi się dobrać super odcień, trzyma się całkiem długo i kryje to, co ma kryć :) Ja będę go używać w te zimniejsze miesiące, ostatnio zrezygnowałam z ciężkich podkładów, źle wyglądają na mojej twarzy...
Nie wiedziałam, że Stara Mydlarnia ma peeling do ust, zaraz o nim poczytam :)
Krem do rąk z TSSS miałam w wersji pomarańczowej, był fantastyczny i chętnie wrócę do kremów z tej firmy, mam nadzieję, że trafię na promocję, jak w zeszłym roku, kiedy tubkę kupiłam za 20 zł :)
niestety TSSS sie ceni i to bardzo niekorzystnie wpływa na moj portfel :P
UsuńMuszę spróbować tego kremu do rąk, bo ostatnio są w opłakanym stanie :-(
OdpowiedzUsuńmialam ten krem secret soap i byl swietny:) zapraszam
OdpowiedzUsuńI ja uwielbiam ten wosk :D
OdpowiedzUsuńOjj Honey glow jest o wiele lepszy. Ja się czaję na duży słój
OdpowiedzUsuńja na sloik czaje sie z snowflake cookie :D
UsuńZiaji kosmetyki oba mam, ale używam dopiero 2 tygodnie chyba :) I wosk także posiadam i zapach uwielbiam! <3
OdpowiedzUsuńWidze dużo znajomych marek;).
OdpowiedzUsuńMam cienie Tatoo ale dwa w odcieniach niebieskich i fiolet,poluje na ten brąz .
OdpowiedzUsuńPastę właśnie testuję.
a pastę z Ziaji mam nadal cheć :)
OdpowiedzUsuńuuuu - strasznie bym chciała mieć cienie Totoo, ale są trochę drogie :/
OdpowiedzUsuńnie sa takie drogie :) co prawda bez promocji kosztuj 25 zł, ale miaja taką wydajność, że warto zainwestowac :) ale w promo są za ok 14-15 zł;)
UsuńPosiadam krem CC z Soraya, ale Bourjois CC jest na mojej chciej liście ;) i będzie następny!
OdpowiedzUsuńCałą tą serię Ziaji po prostu uwielbiam!
OdpowiedzUsuńMam ten krem na noc Zaji i chyba też go polubiłam :)
OdpowiedzUsuńZiajowa seria jest the best. Strasznie mnie ciekawi ten cc z Bourjois. może jak będzie 40% w Ross :D
OdpowiedzUsuńpasta z Ziaji jest świetna:)
OdpowiedzUsuńJa też widzę tutaj aż swoich kosmetycznych ulubieńców :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam Yankee Candle ♥
OdpowiedzUsuńp wlasnie kupilam sobie ta ziajke oczyszczanie manuka musze w koncu uzyc ;)
OdpowiedzUsuńPastę z Ziaja bardzo lubię, krem też był całkiem spoko, chociaż spektakularnych efektów nie widziałam. Ciekawa jestem jak krem CC spisałby się na mojej tłustej cerze.
OdpowiedzUsuńteż mam skórę tłustą i jak widać wspólgrał dobrze :)
UsuńBardzo się cieszę że w Twoich ulubieńcach pojawił się krem złuszczający z Ziaji-3 dni temu go kupiłam i mam nadzieje,że u mnie też się spisze.Wosk YC też bardzo lubie :)
OdpowiedzUsuńMam pastę i polubiłam :)
OdpowiedzUsuńNa kolejnym blogu widzę te liście manuka w ulubieńcach... Jutro muszę iść do rossmana to chyba kupię :)
OdpowiedzUsuńMam ogromnę ochotę przetestować serię Manuka z Ziaji!
OdpowiedzUsuńNa wiosnę koniecznie sięgnę po krem CC z Bourjois bo naprawdę zbiera pozytywne opinie.
jest bardzo fajny, ale na lato moze ci po prostu spłynąć z twarzy :/ ale to zalezy też od twojej cery, a paste polecam;)
UsuńMoje perełki również są.
OdpowiedzUsuńMasło z TBS! <3 Moje już pokochałam za zapach, ciekawe jak spisze się u mnie pod względem nawilżenia :) Chwilowo zużywam dobitnie rozświetlające mleczko z Eveline Cosmetics :O
OdpowiedzUsuńCC Cream Bourjois planuję zakupić
OdpowiedzUsuńsłyszałam dobre opinie o toniku z liści manuka z ziaji, ciekawa jestem czy naprawdę jest aż tak dobry, nie pomyślałam aby dokupić krem mikrozłuszczający, to dobre uzupełnienie tej pasty.. które mam i niebawem zacznę stosować :) pozdrawiam serdecznie :):**
OdpowiedzUsuńWosk ... Uwielbiam! Takiego zapachu jeszcze nie miałam muszę koniecznie nabyć ! :)
OdpowiedzUsuń