Opis producenta:

Kwas linolowy odgrywa istotną rolę w procesach metabolicznych skóry, zaś frakcja niezmydlająca się w postaci fitosteroli wzmacnia lipidową barierę naskórka - chroni skórę przed wieloma szkodliwymi czynnikami zewnętrznymi: wiatrem, chłodem, promieniowaniem słonecznym i detergentami.
Ujędrniający kompleks algowy poprawia nawilżenie i elastyczność skóry oraz wspomaga jej regenerację.
Maska BingoSpa ze 100% olejem winogronowym polecana jest do pielęgnacji cery tłustej, mieszanej i zanieczyszczonej.
Skład:
Jak same widzicie jest parę niefajnych konserwantów. Wszystko co najgorzej może na nas wpływać znaduje się za "parfum". Widziałam gdzieś wcześniejszą wersję tej maski i znajdował się tam DMDM Hydantoin - czyli pochodna formaldechydu, Na całe szczęście w nowych wersjach już go nie ma. Na drugiem miejscu w składzie znajdziemy tytułowy olej winogronowy. Później w składzie znajdziemy jeszcze 4 ekstrakty (wyciąg z jeżówki, ekstrakt z wąkroty azjatyckiej, ekstrakt z morszczynu pęcherzykowatego, wyciąg z kozieradki pospolitej).
Cena:
12 zł / 120 g
Dostępność: internet, sklep internetowy BingoSpa, sklepy stacjonarne z produktami BingoSpa
Mój opis:
Opakowanie:
Maska znajduje się w plastikowym opakowaniu zakręcanym od góry. Odpowiednią ilośc maseczki musimy sami wyciągnąć z opakowania, co moim zdaniem jest średnim pomysłem, bo konsystencja maski jest odpowiednia aby zapewnić bardziej higieniczną aplikację porduktu.
Konsystencja:
Dość dziwna? Jest to jakby żel, ale zmieszany z kremem, albo jakimś podobnym produktem. Najlepiej opiszę to słowem...KISIEL :D. Co do zapachu nie jest on meczący.
Moja ocena:
Wybrałam ta maskę, bo mam cerę tłustą, a ona lubi się podobno z olejem winogronowym.
Maska dobrze się rozprowadza na twarzy, zostawiona na 15-20 minut, zaczyna lekko zasychać, jednak nie ściąga skóry. Zmycie tej maski jest niestety dość trudne i trochę czasochłonne.
Efekty? Lekko nawilżona skóra, gładsza i bardziej jędrna i tyle... nic więcej maska nie robi.
Miałam nadzieję, że maska będzie potrafiła porządnie nawilżyć moją skórę, ale niestety po zmyciu maski konieczne jest nałożenie jakiegoś kremu nawilżającego.
Kosmetyk z pewnością mnie nie uczulił, ani nie podrażnił.
Podsumowując, nie wiem czy jak mi się skończzy to sięgnę po nią ponownie. O wiele lepiej sprawdzają się na mojej skórze glinki.
Produkt dostałam w ramach współpracy z BingoSpa.
To, iż dostałam maskę za darmo nie wpłynęło na moją ocenę, ani recenzję produktu.