Poszukiwanie idealnie maskary
jest bardzo trudne i niestety kosztowne. To, że na pierwszy rzut oka wydaje się
być fajna, niestety może prysnąć przy pierwszym użyciu. Zapraszam na recenzję!
Każda kobieta lubi mieć piękne i
uwodzicielskiej spojrzenie w które będzie wpatrzony niejeden facet. Wiele
maskar może dać nam efekt odwrotny. Wiele z nim może się osypywać, sklejać rzęsy,
tworzyć efekt „pandy”, albo po prostu nie robić nic. Jedne dziewczyny wolę
szczoteczki silikonowe inne wręcz ich nienawidzą. Więc jak tu znaleźć ideała z
dobrą szczoteczką? Tamtaratamtamtaaaaam…. przedstawiam Wam Królową (jak dla
mnie) wśród maskar: SO COUTURE od L’Oreal z serii Volume Million Lashes.
Używałam już kiedyś jej brata z tej samej serii - Noir Excess, niestety nie
spisał się wtedy wcale… była to jedna z gorszych maskar, które miałam,
najbardziej bolał mnie fakt, że jest to drogi produkt więc spodziewałam się po
nim dużo. Wracając jednak do nowości od L’Oreala czyli So Couture. Może nie
jest to wielka nowość ponieważ jest na rynku już parę miesięcy, ale nie jest
chyba jeszcze tak znana jak jej poprzedniczki.
Cena tego produktu nie kwalifikuje go z pewnością do najtańszych, ponieważ kosztuje ok 60zł, Polecam wybrać
się na promocje do Rossmanna czy Natury, gdzie możecie je dostać o 40% czy 49%
taniej, a to moim zdaniem jest naprawdę świetna okazja! Czy gdzieś jeszcze możecie
ją dorwać? Z pewnością tam gdzie jest szafa L’Oreala czyli możliwe, że
znajdziecie ją również w Hebe czy Superpharmie. Tusz w sam sobie na pierwszy
rzut oka już zachęca do zakupu. Opakowanie jest jak najbardziej na plus, połączenie
złota z fioletem jest bardzo eleganckie i kobiece. Mimo lustrzanego efektu nie
brudzi się poprzez nasze odciski palców, co często się zdarza przy takich
opakowaniach. Szczoteczka jest silikonowa, a więc może nie przypaść do gustu
wielu osobom, ale ostrzegam, że silikonowa szczoteczka, nie oznacza złej
szczoteczki o czym przekonałam się właśnie dzięki tej maskarze. Nigdy nie byłam
fanką takich szczotek ponieważ nie umiałam się nimi obsługiwać. Albo były zbyt
wygięte, albo miały dziwny kształt…wolałam zwykłą, podstawową normalną
szczoteczkę. Tutaj w maskarze So Couture nie musimy obawiać się kształtu
ponieważ jest strasznie prosty: od zewnętrznej strony jest chuda i staje się
coraz grubsza ku górze. Nie ma zbędnych wywijasów, kulek, kształtów rodem ze
starożytnego Egiptu i tamtejszych roślin (nie wiem czemu ale niektóre maskary
wyglądem swoich szczoteczek przypominają mi dziwnie obcinane krzewy). Całość
jest zakręcana i wytrzymała, umożliwia to wrzucenie go do torby bez obaw o jakiekolwiek jego uszkodzenie czy otworzenie się opakowania.
Maskara L’Oreal
Paris cechuje się również bardzo dobrą jakością którą możemy zobaczyć na
swoich rzęsach już od pierwszego użycia. Produkt stosuje dzień w dzień od ok
miesiąca i jak dla mnie świetnie wydłuża rzęsy, podkręca je i lekko pogrubia,
przy czym z pewnością nie skleja rzęs ani nie pozostawia grudek. Oczywiście dla
lepszego efektu możemy nałożyć jedną bądź trzy warstwy, wszystko zależy od
naszego gustu czy preferencji. Silikonowa szczoteczka ułatwia manewrowanie
nawet w kąciku oka. Głęboka czerń
jaką nadaje tusz jest kobieca i zmysłowa. Maskara nie osypuje się, ani nie
kruszy, jej dodatkowym atutem jest fakt, że nie spływa nam z rzęs i dzięki temu
nie tworzy efektu pandy, a nie jest to produkt wodoodporny. Trzyma się
nienagannie przez cały dzień na naszych rzęsach dzięki czemu używanie jej to
czysta przyjemność i brak obaw o ewentualne zmiany w makijażu. Polubiłam w niej
również zapach, który jest lekko słodkawy, ktoś użył stwierdzenia, że jest to
zapach czekolady i musze mu tu przyznać rację. Powiem Wam szczerze, że nie
spotkałam się jeszcze z maskarą o takim zapachu. Jeśli chodzi o demakijaż to
nie ma z nim również większych
problemów, ze zmyciem radzi sobie większość płynów micelarnych choćby z L’Oreala
czy Green Pharmacy. Jak dla mnie jest to tusz na szóstkę z wielkim plusem!
Brak tuszu:
Dwie warstwy tuszu:
Ja mam z tej serii excess, nad tym sie zastanawiałam ale szczoteczka wydała mi sie bardzo mała
OdpowiedzUsuńjak pisałam w recenzji, excess jest bardzo kiepska w porównaniu do tej :) a szczoteczka nie jest mała, jednak gdybyś chciała porównać ją np do colossala to fakt, jest mała ;)
UsuńO nie, to już druga tak pozytywna recenzja dzisiaj! Chcę go! Efekt powala!
OdpowiedzUsuńpolecam, bo jest warty swojej ceny :D szczególnie, że teraz w co drugiej drogerii masz duże promocje :P
UsuńBoże to już druga megazachecająca opinia na jego temat, na którą dziś trafiłam - wygląda na to, że muszmieć :d
OdpowiedzUsuńco tu ukrywać - to mój nowy mały ideał ;)
UsuńTo jest szczoteczka dla "rzęsatych" - ja mam bardzo krótkie i sztywne rzęsy i niestety, takie szczotki się u mnie nie sprawdzają :)
OdpowiedzUsuńo widzisz, tego nie wiedziałam :) pewnie u cb lepiej sprawdzają się takie zwykłe? ;)
Usuńświetny efekt na zdjęciach :)
OdpowiedzUsuńoo efekt rewelacyjny, podoba mi się.
OdpowiedzUsuńMnie też zachwyciła i trafiła od razu do ulubieńców :)
OdpowiedzUsuńu mnie również została ulubieńcem :)
Usuńbardzo fajny jest ,mam i uwielbiam
OdpowiedzUsuńWow, niezły!
OdpowiedzUsuńNie jestem fanką silikonowych szczoteczek, ale efekty które widzę na Twoich zdjęciach trochę zmniejszyły moją niechęć do nich ;)
OdpowiedzUsuńtak jak pisałam...również nie mam do nich przekonania ;) ale ta maskara zmieniła moje podejście :)
UsuńEfekt ładny ale nie wiem czy się skuszę. Miałam już jeden tusz tej firmy i mimo początkowych zachwytów po krótkim czasie okazał się klapą.
OdpowiedzUsuńnie chodzi ci czasem o ten czerwony noir excess? on był baardzo średni...
UsuńAle rzeczowa recenzja.Tak mnie przekonała,że zebrałam się w sekund pięć i pobiegłam po maskarę.Już siedzę pomalowana i podpisuję się pod Twoją opinią dwiema łapkami.Pozdrawiam Ela.
OdpowiedzUsuńwow ;) super to słyszeć! cieszę się, że przypadł Ci do gustu :)
UsuńPozdrawiam!
Wow. Efekt faktycznie wygląda bardzo mega :P. Zobaczę, może się na niego skuszę. Ale niemiłosiernie ze sobą walcz Do tej pory kupiłam tylko puder i podkład z Rimmela. Do tego w niezbyt dobrym kolorze :P. Polowałam na podkład z Bourjois, ale nie było mojego odcienia. Może z resztą promocji będę miała więcej szczęścia :).
OdpowiedzUsuńA ja zrobiłam sobie szlaban na zakupy teraz, chociaż kupiłam na promocji BB z Maybelline. Czekam na ostatni tydzień tzn lakiery i szminki :) mam już parę produktów które chce dorwac :D
UsuńSpecjalnie dzisiaj poleciałam do Rossmanna po ten tusz i mam nadzieję, że ja też będę zadowolona ;)
OdpowiedzUsuńtakże mam taką nadzieję ;) daj znać jak się sprawdza ! :)
UsuńMialam "podstawowa" wersje i bylam srednio zadowolona ;) Ciekawa jestem, jak ta by sie u mnie spisala ;)
OdpowiedzUsuńmam wrażenie, że co nowa maskara z tej serii wychodzi to jest lepsza :)
UsuńEfekt mega, bardzo ładnie tusz prezentuje się na rzęsach! :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńWooow, ja też chcę mieć ten tusz :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam, ale po zdjęciach i opisie widać że warty zakupu :) Zapraszam !
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam ale sądząc po zdjęciach i opiniach to warto kupić :) Już niedługo w mojej kosmetyczce :) Zapraszam!
OdpowiedzUsuńoo :) lubię ten tusz;):D
OdpowiedzUsuńNooo, u Ciebie rzeczywiście daje świetny efekt :) Ja mam z tej samej firmy tusz Lash Architect 4D, też bardzo go lubię :)
OdpowiedzUsuńa dziękuje :) ja kiedyś miałam jeszcze false lash wings i był średni :/ a Lash Architect 4D jeszcze nie miałam i powiem szczerze, ze chyba go nie widziałam :P
Usuńwoow - świetnie się prezentuje na rzęsach :)
OdpowiedzUsuńŚwietny efekt daje na rzęsach :)
OdpowiedzUsuńpiekny efekt ! :)
OdpowiedzUsuńWow! Efekt tak genialny, że chyba kupię ten tusz :)
OdpowiedzUsuńdaje śliczny efekt!
OdpowiedzUsuńWow - efekt genialny! :)
OdpowiedzUsuńEfekt jest świetny!
OdpowiedzUsuńTą recenzją narobiłaś mi na nią ogromnej ochoty ;)
Efekt po prostu świetny po pierwszej warstwie :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że do tej pory nie miałam żadnego tuszu marki L'Oreal. I chwilowo na żaden się nie skuszę - muszę zużyć 5 tuszy, które mam :P
OdpowiedzUsuńA efekt na Twoich rzęsach - bardzo mi się spodobał :)
Pięknie wygląda na rzęsach :)
OdpowiedzUsuńWOW, nie byłam przekonana do tej serii tuszy, ale u Ciebie efekt jest fantastyczny! Wielkie WOW!
OdpowiedzUsuńświetny efekt! :) Muszę się po niego wybrać :)
OdpowiedzUsuńŚwietny efekt:)
OdpowiedzUsuńSłyszałam już o nim pozytywne opinie ale wciąż nie zdecydowałam się na zakup..może jeszcze się skuszę.?
OdpowiedzUsuńNa rzęsach wygląda pięknie.
a ja durna ją dałam koleżance (miałam z akcji Hebe) - będe musiała kupić :D
OdpowiedzUsuńmuszę wypróbować :)
OdpowiedzUsuńJestem oczarowana efektem :D
OdpowiedzUsuńJuż czytałam kilka pochlebnych recenzji i nie wiem, czy się nie pokuszę o jej zakup :D
OdpowiedzUsuńAle Ty masz piękne rzęsy, tusz tylko podkreślił ich urodę :D
Jaki efekt daje na oczach! Woow! :))
OdpowiedzUsuńKoniec końców jej nie kupiłam. W ogóle żadnego tuszu nie kupiłam. Stwierdziłam, ze mam ich za dużo. :D